Przed obiadem pożarłam delicję.W ukryciu.
Przydybał mnie Franio:
-cio jadaś?
-nic :)
-potaś! i zaczyna rozwierać mi paszczę.
-Jadaś, jadaś! dyyicie! ibidziłaś się w buzi! są siady!
(zjadłaś, zjadłaś!delicje!ubrudziłaś się w buzi!są ślady:)
Anielka solidarnie pożarła chusteczkę
a obiad będzie obiadokolacją.Paczka delicji rozpracowana.
23 komentarze
Franek detektyw:)
te w ukryciu smakują najlepiej:) Moj Krzyś też sprawdza jak nakryje:)
Przed Franiem nic nie da się ukryć:)
Masz w domu Sherlocka Holmesa :D też czasem tak lubię pochrupać coś w ukryciu (czekolada zdecydowanie prym wiedzie:D), ale na razie udaje mi się wygrywać ze sobą z dobrym skutkiem dla wagi mej, albowiem to, co ostatnio na niej zobaczyłam przyprawiło mnie niemalże o zawał :D Także póki zapał i siły pozwalają, walczę, jak na lwicę z krwi i kości przystało :D
Buziaki :******
PS. czy wspominałam już, że Anielka słodziakiem jest? :P
wspominałaś?:p
na bank!
buziaki:*
Każdy dobry detektyw tak wcześnie zaczyna ;)
Uuu przy takiej gromadce ciężko coś w ukryciu zjeść hihihih
Delicje na obiad czemu nie?
Igulka
ciekawe co jest w tych mokrych chusteczkach, ze dzieci lubia je tak memlac? :)
jak nic jakiś narkotyk:))
:DDDDDDDDDDDD I już mam taaaaaki dobry humor! :)))) Dzięki, Martuś! :**
do usług;)
Delicjee!
Mniam!
Zrobiłaś mi smaka w dniu w którym postanowiłam w końcu zrzucić parę kilo xD
Dobra.
Prześlij mi parę… :D
poszłyyyy!!!:p
Hehe, przed dziećmi nic się nie ukryje;))))))
A biednej Anielce mama chusteczkę dała,oj nieładnie;D;D;D
Aż mi narobiłas smaczkana te delicje :)
Jeny Martuś to Ty w ukryciu musisz podjadać? – biedna Ty moja..jak tylko będzie okazja zabieram całą Twoją gromadkę a Ty spokojnie pałaszuj co lubisz:)D Franio niezły detektyw – ślady zobaczył, ale Anieli to chusteczkę rzuciła na pożarcie oj mama mama jak mogłaś?
ach taka jestem pazerna;D
To było silniejsze ode mnie;p
buziaki:*
mmm delicje, takie smakołyki to Franio wyczai z daleka :) Agent jeden. Kto by się nie oparł?
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Niunia, co tam jedna delicja.Ja potrafie cale opakowanie ciagnac;)
A Livka tez papier uwielbia. Ostatnio Leonardo dokarmial ja gazeta codzienna;)
Milej niedzieli!
Jedna delicja nikomu nie zaszkodzi, a pyszne są:)Franek ma świetne oko, spostrzegawczy smyk:)Anielka wszystkożerna:)Buziaki:):*:*
Dopiero nadrabiam posty u Ciebie i nie mogę się napatrzeć na Anielkę. Jest po prostu przesłodka! :-*** chrupałabym ;-P