Mamy listopad.
Całkiem ładny i ciepły.
A my chorujemy. Stadnie. Z przytupem.
Po lekkim przeziębieniu dopadła nas jelitówka, która ledwo się zakończywszy, przywołała oskrzeli zapalenie.
W myśl zasady ‚co za dużo, to niezdrowo’. Żeby spotęgować efekt wow, Gajcika zaatakowały opornie wyrzynające się trójki. A, że ząbkuje spektakularnie, efektów dźwiękowych nie zabrakło.
Płacz nocny spowodowany bólem dziąseł, powodujący kompletnie zatkany nos, z racji kataru – co z kolei kończyło się czyszczeniem, a to z kolei protestem i często, gęsto płaczem numer dwa. Koło jak ta lala.
Blog mój obrósł kurzem, a ja zwątpieniem.
Kuchnia przypomina aptekę, a dzioby bez protestu pootwierane na widok strzykawki, świadczą o chorowaniu za długim. Bo to, co mało przyjemne – staje się rutyną. Lek jak chleb. Powszedni.
Żeby nie zdziczeć do cna, urywam się gdy mogę.
To do sklepu, to do poszwędania.
Zasysam powietrze w trzewia i nim przekroczę zainfekowany do cna próg domu mego, błagam wszelakie dobra o zdrowie i koniec mordęgi. Bo przyznam się Wam, mam dość.
I o ile człowiek za dnia gania jak poparzony, spełnia zachcianki chorych, dogadza, utula, przymyka ucho na jęki, tak jak wyrwie się z kieratu, tak pomarudzić musi. Bo to strzyka tu i ówdzie, bo kręgosłup siada, bo leki mało skuteczne, a drogo pierońskie, bo litości panie mietku, ale ja wysiadam.
I jak tu stoję (dobra, siedzę), to jak to potrwa jeszcze dłużej, to zwinę się jak ślimak w skorupie, i wszystko będę miała w du……..
i niech się sami noszą i wysłuchują.
O!
a Franek jak ten wirus, upatrzy i męczyć będzie. I jak nie pryśniesz, nie popuści ;)
14 komentarzy
Życzę wam dużo zdrowia i wytrwałości! Pozdrawiam ciepło.
Kochana- dużo siły i wytrwałości! I szybkiego powrotu do zdrowia dla Gromadki!!!
( i do nas- czytelników, w pełnej krasie też:))
pozdrawiam serdecznie :)
http://niekoniecznie-perfekcyjnej-dolcevita.blogspot.com/
zdrówka!
Znam ten ból. Aż boję się powiedzieć, że po czterech tygodniach, wychodzimy na prostą. Wychodzimy, bo Oskarek i Ola znów z katarem biegają. Cóż począć.
Wam życzę Zdrówka. Oby udało się w końcu pogonić te wirusiska! A Tobie, szczególnie sił i cierpliwości.
Zdrówka, zdrówka i jeszcze raz zdrówka!
Wcale, ale to wcale nie zazdroszczę.
duuuuuuuuuuuuuuużo zdrówka !!!
Wszystkich wzięło??? zdrówka
Sio choróbska, zdroriwa życzę oczywiście i trzymam kciuki za Was:)
no to tylko zdrówka zyczyć i to jak najpredzej
serdeczności
to mój nowy adres
http://leptir-visanna7.blogspot.com/
Zdrówka dla wszystkich jęcząco-stękających. U nas to samo tyle, że w wersji solo, a i tak momentami dosyć człowiek ma, więc współpczuję, bo to nie tylko zmęczenie, ale i niemożność i żal dziecka chorego :(
To jest chyba najwieksza „wada” wielodzietnosci… Jak u mnie jedno dopadnie jakis wirus, to od razu nachodzi mnie ponura mysl: zaraz drugie zlapie i w ogole bedzie sie dzialo… Jak mialabym to mnozyc przez 4, to siadlabym na srodku pokoju i sie rozryczala… :p
Zdrówka życzę:) I energii:), chociaż pokłady energii to widzę niezmierzone:)
Franek jak zwykle wymiata :)) zdjecia cudne hahaha, biedna Gajulka :))) zdrófffka życzę Wam – Kasia Kala
W dzieciach najfajniejsze jest to, że nie ważne czy wiosna czy jesień one potrafią się cieszyć każdą pogodą!! Tak im tego zazdroszczę!! ;)